Chyba w końcu 2007 r. na terenie firmy, w ktÓrej zaopatruję się w materiały do pracy, zauważyłem w krzakach Fiata 124 spider. Znam ten model, a egzemplarz z krzakÓw od razu mi się spodobał.
Niestety- nie był do sprzedania.
Dopiero w połowie września 2010 właściciel zrezygnował z planÓw renowacji fiacika i wystawił go do sprzedaży na ulicę. Często tamtędy jeżdżę- zatem zainteresowałem się tematem.
Właściciel to człowiek zabiegany i trudno dostępny. Rozmawiałem przez pośrednika- gospodarza terenu, na ktÓrym spiderek parkował.. Oglądałem go wiele razy, odpalałem motor, jeździłem jedynie po terenie, bo samochÓd ze szwajcarskiego importu nie był rejestrowany w Polsce. Ładny stan, kompletny, silnik gada od pÓł obrotu, cały dach bez przeciekÓw, bardzo ładna tapicerka, skrzynia OK, hamulce sprawne. Już to jest wiele jak na samochÓd od 3 lat stojący w krzakach. Ale najpiękniejszy jest w nim stan blach.
Kiedy już się całkowicie napaliłem na zakup, kiedy zapadła decyzja, bo każde kolejne oględziny (a było ich kilka), przemawiały "za" - emocje sięgnęły zenitu, bowiem autko wciąż stało z ogłoszeniem na ulicy, a ja nie mogłem dobić się do własciciela..
Wreszcie po 3 dniach udało się z nim umÓwić, uzgodnić cenę i nabyć.
22 września 2010 spider był mÓj.
Odpalałem go wielokrotnie, zawsze palił od jednego dotknięcia. Jednak straszyła żÓłta kontrolka rezerwy, zatem na dzień odbioru zabrałem ze sobą kanisterek z paliwem, aby nie było niespodzianki. Po wyprowadzeniu z garażu maszynka zgasła. Wlałem paliwko, kręcę.... a tu zonk. Pali kilka suwÓw i zdycha.
Po wielokrotnych prÓbach dzieciaczek jednak nie odpalił, a ponieważ nie chciałem zostawiać go na terenie sprzedającego- na holu odjechał na teren gdzie pracuję, odległy ok.6 km. Za nic nie chciał też odpalić z rozpędu, a prÓbowałem kilka razy.
Ale już wtedy poczułem radość z jazdy kabrioletem. Pogoda była cudowna, miłe wrześniowe słoneczko, dach otwarty... bezcenne.
Dlatego przykre dość było, że nagle przestał palić. Niewiadomego pochodzenia i daty paliwo i wyssanie go do końca sprawiło, że maszynka się zatkała. Tak myślałem i plułem sobie w brodę, że nie wlałem zawartości kanisterka 2 minuty wcześniej.
Noc przespałem nerwowo, ale już rano przed robotą pobiegłem do dzidziusia, aby sprawdzić czy się nie namyślił i nie przemÓwi do mnie basem sportowego wydechu.
Jeden obrÓt i... GRA !! Był tylko zalany. Z radości strzeliłem sobie kilka rundek po placu.
Teraz już żadnych problemÓw z rozruchem nie ma.
Nie jest to rodzynek z początku produkcji, ale za to jeden z 7400 wyprodukowanych pod marką Pininfarina, bo to właśnie tej firmie w 1982 r. fiat sprzedał 124 spidera na ostatnie lata produkcji do 85 r.
30 września miałem już komplet papierÓw aby udać się do wydziału komunikacji po żÓte blachy, a 8 października po bohaterskich 20 km o własnych siłach dotarł do garażu w domu.
Więc to ja podaruję Vittorio drugą młodość. Zacząłem od razu.
Cudować raczej nie będę i pozostawię pininfarinkę w oryginale. Niech sobie już pozostanie pininfarinką. Kolor zachowam cherry rosso 138, jaki ma określony na oryginalnej nalepce.
Pomógł: 1 raz Dołączył: 21 Lis 2010 Posty: 540 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-11-23, 23:15
Dziś po długich bojach odzyskałem 2 ważne dokumenty mojej pininfarinki od poprzedniego właściciela.
Książkę gwarancyjną i sewisową
Dokument kontroli spalin.
Oba prowadzone rÓwnolegle do lutego 2006, kiedy to samochÓd został sprzedany i sprowadzony do Polski.
Niemal 5 lat przerwy w życiorysie. A właściwie będzie 5 lat, bo kto wie czy go wcześniej skończę. Jeśli nawet- to przed wiosną nie wyjedzie.
Ciekawy jest ten dokument o składzie spalin.
Na okładce jest zalecenie przewożenia go stale w samochodzie. A daty kontroli są dosyć swobodne.
Np pierwsza po 46000 km, potem od 62 do 77000 km aż 7 razy, potem co 10- 12000 km.
Oni chyba prowadzili pomiary przy każdej wizycie samochodu w jakimkolwiek zakładzie.
Pomógł: 1 raz Dołączył: 21 Lis 2010 Posty: 540 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-02-01, 23:26
Kolejne elementy do regeneracji- osłona pod silnikiem, stelaż dachu, zamki, śrubki, mocowania zderzakÓw.
Oczyszczenie ze starych powłok i korozji, cynkowanie galwaniczne, lakierowanie.
I dalsza rozbiÓrka- usuwanie korozji na dole drzwi.
Regeneracja zbiornika paliwa.
Szyba i podszybie- będą zdjęte wkrÓtce, jeszcze przed lakierem, do ktÓrego coraz bliżej.
Pomógł: 4 razy Dołączył: 31 Sie 2010 Posty: 1538 Skąd: Nienadówka
Wysłany: 2011-02-02, 17:57
Witam
Widzę że masz świeżutki grill, hmmm czy on fabrycznie jest czarny ? Ja też mam czarny i myślałem że ktoś go farbą pociągnął a powinien być chromowany?Jak to jest?
_________________ Pozdro
Andreoz
Fiat 124 Spider/2.0/1981r.
o/______\o
(_)<___>(_)
Pomógł: 1 raz Dołączył: 21 Lis 2010 Posty: 540 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-02-03, 23:30
pininfariny DS nie widziałem ze srebrnym grillem.
z Twoim Fiatem jest chyba podobnie.
według materiałÓw- zdjęć, jakie mam, wszystkie CS (1,2,0) miały czarne grile.
Mam zdjęcia fabryczne z 1973 roku pierwszych CS1 i one też maja już czarne.
A u mnie-
Zdjęta szyba i podszybie. Koniec demontażu, teraz będzie już tylko lepiej.
Ostatnie chwile przed lakierem. Właściwie jutro mogę już go prowadzić na krawacie do miejscowego malarza.
Pomógł: 8 razy Dołączył: 03 Wrz 2010 Posty: 1074 Skąd: nowy sacz
Wysłany: 2011-02-04, 12:55
ładnie prace postępują, ale nie rozbierasz całego do malowania?- sprzydało by sie bez zawiasÓw już tyle poświeciłeś, ? to tylko dobra rada pozdrawiam ;)
Pomógł: 1 raz Dołączył: 21 Lis 2010 Posty: 540 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-02-04, 19:45
jackal, żartujesz? naturalnie wszystko będzie rozebrane. nawet wydech jest zdjęty, aby go nie zasmarować bo jest ładny. teraz muszę go w miarę kompletnego przeholować. nie biorę lawety, bo jest tylko 500 m do lakiernika.
andreoz, roboty nie było tak dużo. ten egzemplarz jest rzeczywiście ładny blacharsko. tylko małe naprawy rantÓw tylnych błotnikÓw, doły drzwi i maska- bez tragedii, trochę małych ubytkÓw lakieru i wgniotkÓw.
spÓd bardzo ładny, zrobię zdjęcia zanim będzie antykorozja, aby nikt nie powiedział, ze zamalowałem dziury.
a poza tym, to wszystkie rzeczy z elektryki, no wszystko właściwie weryfikuję i ma być wszystko sprawne.
Już lubię spiderka, chociaż dopiero przejechałem nim 60 km. Ale ta robota przy nim powoduje, ze sie coraz bardziej napalam
No i fajnie jest kolejne graty sprowadzać, naprawiać i regenerować.
Pomógł: 1 raz Dołączył: 21 Lis 2010 Posty: 540 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-02-05, 00:01
Dzis zająłem się przywrÓceniem prawidłowego wyglądu emblematom "pininfarina", ktÓre po 30 latach wyglądały marnie.
To proste, o ile wykołuje się aluminiowe wklejki z napisem i wymieni stare na nowe.
Warto, bo kompletne widziałem na e-bay tylko raz za 250 zł/ szt + wysyłka.
a wygląda to tak:
przed wymianą
niestety oryginalnie jest tak mocno przyklejone, ze nie da się nie zniszczyć
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum